zamknij
23. listopada 2018

Wywiad

Rania Fansa (43 l.) przed czterema laty uciekła z Syrii do Niemiec. Dziś prowadzi w firmie Universal Transport dwa razy w tygodniu lekcje angielskiego dla początkujących i zaawansowanych. 

Pani Fansa, proszę opowiedzieć coś o sobie i o Pani drodze zawodowej.

Moim miastem rodzinnym jest Aleppo w północnej Syrii. Tam przez 15 lat pracowałam jako nauczycielka języka angielskiego w jednej ze szkół średnich. Po  wybuchu wojny domowej uciekłam z milionowego miasta, w którym toczyła się walka, do Niemiec. Najpierw przybyłam do Saarbrücken, zanim mój przyjaciel opowiedział mi o mieście Paderborn i jego mieszkańcach. Zabrzmiało to dla mnie bardzo interesująco, jako dla matki samotnie wychowującej dwójkę dzieci, poszukujących życia w warunkach pokojowych. Tu w międzyczasie znalazłam nie tylko mieszkanie i przyjaciół, lecz z biegiem czasu mogłam również ponownie zacząć pracę w moim zawodzie jako nauczycielka języka angielskiego.

Gdyby miała Pani porównać pracę dla firmy UT z Pani pracą w Syrii, jakie zauważa Pani różnice kulturowe?

Lekcji w szkole nie da się tak łatwo porównać z pracą z osobami dorosłymi w przedsiębiorstwie. Jednak z mojego punktu widzenia istnieją ogólnie pojęte różnice kulturowe. Niemcy z reguły nie są zbytnio zdeterminowani, odpowiedzialni i często na pierwszym miejscu stawiają swoją pracę. W mojej ojczyźnie, Syrii nie wygląda to całkiem inaczej. Jednak udział procentowy tych, którzy kładą szczególny nacisk na swą karierę zawodową oraz swój zarobek, jest prawdopodobnie znacznie niższy. Przynajmniej odnoszę takie wrażenie, że w krajach południowych bardziej podkreśla się znaczenie życia z rodziną i w rodzinie– niezależnie od zasobów pieniężnych.

Pani Fansa, uczy Pani języka angielskiego w firmie Universal Transport, czym to dla Pani jest? Jak się przedstawia sprawa otwartości w firmie UT?

To co zauważyłam od początku, to ogromna akceptacja kulturowa w firmie Universal Transport. Odmienność jest tutaj nie tylko szanowana, ale postrzegana wręcz w sposób pozytywny. Na przykład, ze względów religijnych noszę zawsze chustę na głowie. Tu nie stanowiło to nigdy problemu. Byłam akceptowana przez wszystkich taką, jaka jestem. Różnica ta nie była  również nigdy przyczyną podziału, lecz podczas lekcji stwarzała raczej okazję do zadawania pytań na temat mojej ojczyzny, czy statusu kobiety w niej. W ogóle rozmowy na temat sytuacji codziennych – po angielsku oczywiście – są, niewielką wprawdzie, jakkolwiek ważną częścią lekcji. W przypadku kursu dla zaawansowanych punkt ciężkości stawia się na język angielski  biznesowy.

Jeszcze jedno krótkie pytanie: Jakie są Pani plany na przyszłość?

Plany długofalowe są wobec sytuacji w moim kraju trudne do określenia. Tam musiałam pozostawić wszystko: dom, przyjaciół, a przede wszystkim moją rodzinę. Teraz moje dwoje dzieci są na szczęście ze mną. Zatem życzę sobie, aby w pierwszej kolejności zdobyły tu dobre wykształcenie i mogły żyć w warunkach pokoju. Co będzie potem, zobaczymy.

 

<< powrót do przeglądu
>> Wyświetl następna widomość